Wracam! Muszę przyznać, że to był dość intensywny czas :) Skupiłam się na nieco innych rzeczach, uporządkowałam sobie wszystko i teraz z duużą porcją nowych przepisów (wbrew pozorom nie próżnowałam) wracam na bloga. Zainspirowana kuchnią azjatycką witam 2018 makaronem noodle w sosie teriyaki. Do tego soczysta wołowina, świeży ogórek, dymka, duuużo sezamu i sok z limonki. Co myślicie o takim połączeniu? Ja bardzo lubię przez cały dzień inspirować się wszystkim co zobaczę ,a wieczorem biec do sklepu z wymyślonym już w głowie autorskim przepisem :) Po wsunięciu przez mojego chłopaka trzech porcji takiego makaronu nie miałam wątpliwości, że muszę się z Wami nim podzielić :) a więc zapraszam
SKŁADNIKI:
(4-5 porcji)
- noodle japońskie 2 opakowania
- 400 gram medalionów wołowych
- świeży zielony ogórek
- sezam biały i czarny
- sos teriyaki ( dostępny w większości supermarketów)
- czosnek
- limonka
- cebula dymka
- sól pieprz
- łyżka oleju kokosowego
WYKONANIE
Zaczynam od ugotowania makaronu wg przepisu na opakowaniu (wrzucam na wrzątek, po 4 minutach zdejmuje z ognia i płuczę zimną wodą). Mięso przekładam do miski. Dodaję wyciśnięty przez praskę ząbek czosnku i 2 łyżeczki sosu teriyaki oraz sól,mieszam. Tak zamarynowane mięso wstawiam do lodówki na minimum godzinę. Na patelni rozpuszczam olej, smażę kotlety na mocnym ogniu by delikatnie się zarumieniły. Rozgrzewam piekarnik i wkładam mięso do naczynia żaroodpornego wraz z sosem powstałym na patelni. Naczynie przykrywam folią aluminiową i wstawiam do piekarnika na pół godziny z temperaturą 140 stopni.
Cebulkę kroję na drobiniutkie plasterki, ogórka obieram i za pomocą obieraczki tworzę długie podłużne pasy.
Wracam do makaronu który wykładam w całości na patelnie (możemy użyć tej samej na której smażyliśmy mięso) dodaję łyżeczkę sosu, garść dymki i garść sezamu. Podsmażam przez około 3minuty. Zdejmuję z ognia i układam noodle na talerzu. Na wierzch dodaję ogórka a na nim kilka kawałków upieczonego i pokrojonego mięsa. Wołowinę polewam odrobiną sosu i posypuję szczypiorkiem,sezamem i pieprzem. Podaję ze świeżą limonką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz